Antypody

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 8


Ten łabędź zwiastuje początek jesieni, koniec
sierpnia, cóż Dymitrij, ubiegło Cię twoje własne
spełnienie. I żeby nigdy nie zabrakło Nam
chleba, powiadasz w kolejce po szczęście stoję

pierwszy, podziwiając coraz to nowsze obwoluty -
twarde, szorstkie, śliskie pisarza z Krasnojarskiego
Kraju, jakieś WueLki. Nie jestem dobrym przodownikiem,
dzikie rejony Lewantu, bo na antypodach cudzej

zmiany, w orszaku braw, w zakątkach zastanych
wartości, chciałbym postarać się o Poezję. Dobrą, tą
z życia, tam, gdzie przypomina mi się dzieciństwo, nie
pytając o Wschód, tylko pozwól mi pisać a wszystko

się Dymitrij, wszystko cóż, misternie ułoży.




26.07.14

Z tomiku "http" (Wyd. Mamiko, Nowa Ruda 2015)



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
12.10.2022,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.10.2022,  Kandr

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.10.2022,  Ula eM