zanim wzejdzie nowe słońce
kłębi się nade mną niebo
muśnięte dłonią przypadkiem
od czasu przesunięcia płyt tektonicznych
przyglądam się różnicy wysokości
o którą przesypał się piach
nad nieodkrytą piramidą
z wymazywanym imieniem
ono tkwi w hieroglifach
ze specjalnym kodem binarnym
jeszcze unosi się pyłem
nad przyszłą albo już przeszłą czarną
linią przecinającą lodowiec na dwa
wciąż tam jest i te wszystkie przed
w trakcie wędrowania pod wiatr
z pomarańczą w dłoni
to przyszłe wpisane w każdą sekundę
zaistnienia w kobaltowej tęczówce oka
w rodzących się dopiero przedmitach
kłębią się granatowe chmury
czekam na wschód słońca
muśnięte dłonią przypadkiem
od czasu przesunięcia płyt tektonicznych
przyglądam się różnicy wysokości
o którą przesypał się piach
nad nieodkrytą piramidą
z wymazywanym imieniem
ono tkwi w hieroglifach
ze specjalnym kodem binarnym
jeszcze unosi się pyłem
nad przyszłą albo już przeszłą czarną
linią przecinającą lodowiec na dwa
wciąż tam jest i te wszystkie przed
w trakcie wędrowania pod wiatr
z pomarańczą w dłoni
to przyszłe wpisane w każdą sekundę
zaistnienia w kobaltowej tęczówce oka
w rodzących się dopiero przedmitach
kłębią się granatowe chmury
czekam na wschód słońca
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating