Usunięty przez autora | version: 11.11.2010 20:22
Zgryz , jabłko , nasienie w locie ,
szczególne światło miąższu nad przepaścią –
w tym świetle , dla wszystkich nie do zrozumienia ,
sam staję się światłem , łachmanem na plecach historii .
Pęknięcie światła staje się ; upadek ,
bezbolesność –
za dobry omen przyjmuję jej długi czas gojenia .
Pomiędzy światłem a odpryskiem szkliwa ,
bliżej bezpiecznej płaszczyzny w drugiej osobie :
( postaw mnie przy tej przypadłości –
otrzymasz ciekawą grę światłocieni ,
i nożyczki , co potrafią podcinać pod nią linę od środka ,
nowe rzeczy , nasiona , owoc ,
jego miejsce kwitnienia ,
wchłanianie jabłka , coraz starszy korzeń jabłoni ) .
W agonii wyrywanych gałęzi ,
( zbyt mocno uczulonych na światło ) ,
osadzony w moim uczuleniu , w światłowstręcie ,
wpisany w chwilę gnijącego jabłka Newtona ,
staram się rwać , zagłuszać ;
rytm jutra i pojutrza .
W świetle najnowszych osiągnięć fizyki ,
uda mi się spłacić jakiś mały dług „ na wieczność „ ,
stracić : co już , co rusz , co potem ,
wymyślić ; w takim suchym miejscu jak skóra ,
spala się na popiół fluorescencyjna cisza ,
moja stychiczna dziesięcina dla niej .
Nie tylko mój ten światłowstręt –
przez czas wyrąbane widzenie ,
wychudła z głodu geometria ,
zawieszenie pręta i ciała na wysokim C ,
że tylko gonić wyuczoną klatkę :
od melasy zagadek
do erupcji wolności .
Nieznany z nazwy ptak - -
o tak , O! Ptak ,
bo coraz bliżej błękitu ,
i jeszcze bliżej marzeń Dedala –
jedno wąskie skrzydło .
szczególne światło miąższu nad przepaścią –
w tym świetle , dla wszystkich nie do zrozumienia ,
sam staję się światłem , łachmanem na plecach historii .
Pęknięcie światła staje się ; upadek ,
bezbolesność –
za dobry omen przyjmuję jej długi czas gojenia .
Pomiędzy światłem a odpryskiem szkliwa ,
bliżej bezpiecznej płaszczyzny w drugiej osobie :
( postaw mnie przy tej przypadłości –
otrzymasz ciekawą grę światłocieni ,
i nożyczki , co potrafią podcinać pod nią linę od środka ,
nowe rzeczy , nasiona , owoc ,
jego miejsce kwitnienia ,
wchłanianie jabłka , coraz starszy korzeń jabłoni ) .
W agonii wyrywanych gałęzi ,
( zbyt mocno uczulonych na światło ) ,
osadzony w moim uczuleniu , w światłowstręcie ,
wpisany w chwilę gnijącego jabłka Newtona ,
staram się rwać , zagłuszać ;
rytm jutra i pojutrza .
W świetle najnowszych osiągnięć fizyki ,
uda mi się spłacić jakiś mały dług „ na wieczność „ ,
stracić : co już , co rusz , co potem ,
wymyślić ; w takim suchym miejscu jak skóra ,
spala się na popiół fluorescencyjna cisza ,
moja stychiczna dziesięcina dla niej .
Nie tylko mój ten światłowstręt –
przez czas wyrąbane widzenie ,
wychudła z głodu geometria ,
zawieszenie pręta i ciała na wysokim C ,
że tylko gonić wyuczoną klatkę :
od melasy zagadek
do erupcji wolności .
Nieznany z nazwy ptak - -
o tak , O! Ptak ,
bo coraz bliżej błękitu ,
i jeszcze bliżej marzeń Dedala –
jedno wąskie skrzydło .
Meine Bewertung
Dobrze