Zmierzchem | version: 8.07.2022 16:10
A kiedy to wszystko minie
usiądę pod drzewem czereśni,
- stop-klatka -
i zatrzymam czas.
Ptaki posłusznie
zatrzymają się w locie
w pół nuty pieśni,
w pół - radości, w pół-trzpiocie,
w pół - pas de trois.
Rozedrga się jeszcze, ale tylko na chwilę
słońce, bo czerwieni
nie da się zatrzymać.
Rozbuchane wolnością
zanim dzień się odmieni
i wieczorem zaniknie w bladym pyle
gwiazd
- świat ogarnie miłością.
A razem z ptakami zamilknie i gniew
i to, co niewypowiedziane.
Nienazwane,
zapomniane.
W półmroku rozproszy sie ogłuchły zew
i cisza
ogarnie świat.
Przez kontur liści
nieśmiało,
wróci to,
co być miało,
a co się nigdy nie ziści.
usiądę pod drzewem czereśni,
- stop-klatka -
i zatrzymam czas.
Ptaki posłusznie
zatrzymają się w locie
w pół nuty pieśni,
w pół - radości, w pół-trzpiocie,
w pół - pas de trois.
Rozedrga się jeszcze, ale tylko na chwilę
słońce, bo czerwieni
nie da się zatrzymać.
Rozbuchane wolnością
zanim dzień się odmieni
i wieczorem zaniknie w bladym pyle
gwiazd
- świat ogarnie miłością.
A razem z ptakami zamilknie i gniew
i to, co niewypowiedziane.
Nienazwane,
zapomniane.
W półmroku rozproszy sie ogłuchły zew
i cisza
ogarnie świat.
Przez kontur liści
nieśmiało,
wróci to,
co być miało,
a co się nigdy nie ziści.
Poem versions
My rating
My rating