zalatana i zależ(a)na | version: 9.04.2015 17:39

5.0/5 | 5


zalatana i zależ(a)na

rozwinąć skrzydła polecieć w niebo
na koniec świata byle najdalej
od tej szarzyzny z dziką potrzebą
uciec pojutrze rozsądku skrajem

wyklikać bilet celnie do celu
i cenkę trafić jaką niezgorszą
na jej smuteczek to panaceum
rzeczułką zdarzeń popłynąć rwącą

i te marzenia żeby niedospać
jeść byle papkę w centrum bazaru
czasem po tyłku świadomie dostać
już mnie naprawdę czasem wkurzają

bo ja leżę na szezlongu
i naciskam pilot zdarzeń
byle mi nie brakło prądu
to programów mam w nadmiarze
lubię życie w półleżeniach
na szezlongu jak wspomniałam
leżąc pachnieć od niechcenia
tej idei się oddałam

grafik napięty jak guma w stringach
miejsca w smarciuchu brakło na wpisy
że jej ta podróż jeszcze nie zbrzydła
długa jak jakaś dolina issy

ciągle ją ciągnie w jakieś nowhery
guza szukanie to jej religia
zamiast się lepiej wziąć za kariery
lata jak Ikar co znalazł skrzydła

a przy tym taka jest niezależna
jak powiew wiatru wiosną na skwerze
mnie nie pasuje wolność lubieżna
i wolę sobie jednak zależeć

rate


Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
English