Bardzo dużo pytań
Kiedy ginie świat
od zawsze mój,
nie mogę uwierzyć, żę ja wciąż żyję.
Może nie był mój,
przeboleć, zapomnieć,
a jeśli był...?
Zginął czy go zabili, zabrali, zepsuli
z głupoty, podłości, dla zabawy,
może porzucą, odejdą
znów podniosę, naprawię i będzie piękny
a oni znów go zabiorą ?
Walczyć, bić się, w szyderstwie, między prostakami ?
I kto się przyzna, że też utracił
a on,
jak ja,
wciąż żyje.
Wtedy, gdy słońce nie ma już blasku
i tylko świeci,
żeby odróżniał się dzień od nocy,
wtedy zaczyna się samotność.
Boże, daj nam czas
byśmy mogli zrozumieć.
od zawsze mój,
nie mogę uwierzyć, żę ja wciąż żyję.
Może nie był mój,
przeboleć, zapomnieć,
a jeśli był...?
Zginął czy go zabili, zabrali, zepsuli
z głupoty, podłości, dla zabawy,
może porzucą, odejdą
znów podniosę, naprawię i będzie piękny
a oni znów go zabiorą ?
Walczyć, bić się, w szyderstwie, między prostakami ?
I kto się przyzna, że też utracił
a on,
jak ja,
wciąż żyje.
Wtedy, gdy słońce nie ma już blasku
i tylko świeci,
żeby odróżniał się dzień od nocy,
wtedy zaczyna się samotność.
Boże, daj nam czas
byśmy mogli zrozumieć.
Poem versions

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating