Okradnij mnie

5.0/5 | 3


Z nikąd marzenie ulepione na wzór greckich kolumn
Ostrze moich oskarżeń
Nów mylisz z pojęciem ust
Pełne bękarty wojny
Udają orgazm stuleci

Z ich winy koryto zmieniło brzeg
Czas studzi meandry hołdu
Dolny numer progu zbawienia podeptany orkan
Lenna wiara umartwia owczy pęd
Za skalą nie do zmierzenia, ważę gar zupy bursztynu

Nie wiem o sucharach
Spowinowaconych z rodziną sukcesji Włochów

Wydawnictwo dało mi grzech
Publikacji, na stolicy literatury wujek samo zło
Spełniam business w mej odwiecznej pustelni

Dusza raduje się Rajem
Kolejne strony świata na pergaminach
Jad sączący się z ustawy ust zapowiadających miłość
"Być może zabraknie drzew w amazońskich lasach",

by spisać emocje

Wychodzę na spotkanie, ubieram pełnię
Z padającym deszczem, chciano złamać nasze charaktery
I nagiąć wolę istnienia
Obok mnie pada promień i łamie szczeble drabiny
Sięgającej gwiazd

Tylko one dają gwarancję



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: