Nie dotrą
oni nigdy nie dotrą tam gdzie wyznaczono im końcowy przystanek
nigdy nie wyrzucą kotwicy w porcie przeznaczenia
są zbyt piękni by spłonąć w ogniu wiecznej szczęśliwości
dlatego podcinają sobie żyły
zachlewają się na śmierć
wieszają się w czterech ścianach własnej egzystencji
łykają zabójcze witaminy
skaczą w otchłań
wypruwają sobie miłość
nienawiść
obojętność
ból
są zbyt piękni by o nich zapomniano
są jak motyle siadające w cieniu
na miękkim kamieniu
są jak gołębie w parku
srające z wysokich drzew
słowem strawionym w ogniu poezji
języki owych płomieni
dosięgną każdego
nawet uczonych w piśmie
znajduję pięknych ludzi
na opuszczonych cmentarzach
gdy ciszą proszą o AMEN
znajduję ich w ciemnych pokojach
stłoczonych jak pająki pod łóżkiem
i nigdy nie zrozumiem dlaczego
przecież byli tacy odważni
tacy piękni i...
pozostawili nas ignorantom
pozostawili nas przy życiu
i słowach zapisanych na skasowanym bilecie do kina na niemy film
nigdy nie wyrzucą kotwicy w porcie przeznaczenia
są zbyt piękni by spłonąć w ogniu wiecznej szczęśliwości
dlatego podcinają sobie żyły
zachlewają się na śmierć
wieszają się w czterech ścianach własnej egzystencji
łykają zabójcze witaminy
skaczą w otchłań
wypruwają sobie miłość
nienawiść
obojętność
ból
są zbyt piękni by o nich zapomniano
są jak motyle siadające w cieniu
na miękkim kamieniu
są jak gołębie w parku
srające z wysokich drzew
słowem strawionym w ogniu poezji
języki owych płomieni
dosięgną każdego
nawet uczonych w piśmie
znajduję pięknych ludzi
na opuszczonych cmentarzach
gdy ciszą proszą o AMEN
znajduję ich w ciemnych pokojach
stłoczonych jak pająki pod łóżkiem
i nigdy nie zrozumiem dlaczego
przecież byli tacy odważni
tacy piękni i...
pozostawili nas ignorantom
pozostawili nas przy życiu
i słowach zapisanych na skasowanym bilecie do kina na niemy film
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena