Widzenie
Te moje planetoidy
rozsiane pomiędzy
byciem a pragnieniem
tego co nieosiągalne
Dziwną chwilą zaistniały
wiosennym welonem mgieł
Ta moja Mleczna Droga
fatamorganą mąci oczy
słyszę w oddali śpiew kosa
o poranku rzeczywistości
Nie dzieje się nic co by
przykuło czyjąkolwiek uwagę
rozsiane pomiędzy
byciem a pragnieniem
tego co nieosiągalne
Dziwną chwilą zaistniały
wiosennym welonem mgieł
Ta moja Mleczna Droga
fatamorganą mąci oczy
słyszę w oddali śpiew kosa
o poranku rzeczywistości
Nie dzieje się nic co by
przykuło czyjąkolwiek uwagę
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena