Robak
Grudzień, zimy wtedy w nadmiarze
z rozpędu, trzynaście lat po wojnie
Całą rodziną pociągiem do Sosnowca
Po co nie wiem, jadę do wujka
którego jeszcze nie pamiętam
Po dwóch godzinach drogi wszyscy
wyciągają jakieś jedzenie, ten
naprzeciwko mnie, jabłko czerwone
pachnące z widocznym robakiem
Patrzę jak zahipnotyzowany gdy on
prostuje mały palec prawej dłoni
zakończony olbrzymim paznokciem
w szpic i wbija go obok robaka
Lewą ręką pokręca
Robak w sekundę elegancko usunięty
Słychać trzask gryzionego miąższu
Gapię się dalej w niemym zachwycie
Na mały palec jego prawej dłoni
z rozpędu, trzynaście lat po wojnie
Całą rodziną pociągiem do Sosnowca
Po co nie wiem, jadę do wujka
którego jeszcze nie pamiętam
Po dwóch godzinach drogi wszyscy
wyciągają jakieś jedzenie, ten
naprzeciwko mnie, jabłko czerwone
pachnące z widocznym robakiem
Patrzę jak zahipnotyzowany gdy on
prostuje mały palec prawej dłoni
zakończony olbrzymim paznokciem
w szpic i wbija go obok robaka
Lewą ręką pokręca
Robak w sekundę elegancko usunięty
Słychać trzask gryzionego miąższu
Gapię się dalej w niemym zachwycie
Na mały palec jego prawej dłoni
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
@ pola
Wykroił go.:-)
Moja ocena
Co on zrobił z robakiem??Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
@ Barbara Kozubek-Marczyk
Scenka. Zapadła w pamięć.Tak zapisałem.
Nic lepszego do głowy nie przyszło.
Moja ocena
surrealistyczne, jadę do wujka, którego jeszcze nie pamiętam - dobre. Czy to jest wiersz, czy miniatura prozatorska - nie wiem.