Dziady
Coraz częściej mi wstyd
za słowa jakie wypowiadasz
w moim imieniu
na każdą okazję.
To ta sama improwizacja
do jakiej przywykłem
słuchając Doorsów,
gdy hartowała się stal
na półkach z octem.
Nie cierpię
za miliony
katuszy,
wypłatę mam skromną,
kocham za siebie
jedna,
jedyną,
kiedyś szczupłą,
dziś wielką
miłością,
spokojną
chcę żyć.
Marny to sufler
co mami teatr.
Mistrz Józef
przewrócił się
na drugi bok.
za słowa jakie wypowiadasz
w moim imieniu
na każdą okazję.
To ta sama improwizacja
do jakiej przywykłem
słuchając Doorsów,
gdy hartowała się stal
na półkach z octem.
Nie cierpię
za miliony
katuszy,
wypłatę mam skromną,
kocham za siebie
jedna,
jedyną,
kiedyś szczupłą,
dziś wielką
miłością,
spokojną
chcę żyć.
Marny to sufler
co mami teatr.
Mistrz Józef
przewrócił się
na drugi bok.
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Perełka.Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Świetne! :)Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Bardzo dobre******
Bardzo, ale to bardzo mi odpowiada.Moja ocena