miałam pałac króla i skarby

autor:  batuda
5.0/5 | 4


tornada omijały miasto
w tym samym ogrodzie pieknialy kwiaty razem z zielskiem
nikt nie chciał rozstać się z jablonią
jaśmin pamietał o zapachu
sypała płatki wstydliwa wiśnia

gdy wiatr potrząsał galęzią zaraz leciały ptaki
słońce wybałuszało oczy
pańskie słoneczniki z dojrzałości pochylały głowy

chciałam powiedzieć wiatrowi zostań
i biegaj
wciąż kocham twój niepokój
nie będziemy się rozliczać z zawirowań
ani płacic bólem za ból

to że Bóg w okrutny sposób obdarował
i byłam tak samo okrutna
też należalo do tego miasta i do pałacu



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: