Zmęczone biedaczysko

autor:  Alina Bożyk
5.0/5 | 2


Zmęczone biedaczysko

Przechadzał się mężczyzna samotnie
Szukał uniesień i zapachu kobiety
Spoglądał w niewieście oczy zalotnie
Czerpał z błękitnych tęczówek podniety

Podał rękę raz jednej to znów drugiej
Musnął delikatnie nadgarstek ustami
Marzył o nocy we dwoje namiętnej i długiej
Tylko nie wiedział jak wybrać miedzy pannami

Zmęczone było fantazjami biedaczysko
O upojnej miłości na skraju prześcieradła
Jednak powodzeniem cieszyło się chłopisko
U mężatek co to niejedna z ręki by mu jadła

Poszedł wreszcie na skraj lasu usiadł na trawie
Popatrzył na chmury i łatające ptaki
Poczuł się jak w kościele w bocznej nawie
I pogrążył w modlitwie która dała od Boga znaki

Bóg popatrzył z życzliwością na strapionego
I policzył mu włosy na głowie
Potem jeszcze raz zerknął na kulistego i żółtego
Poprzyglądał się pastwiskowej krowie

Zrozumiał przystojniak że bez miłości
Na próżno nauka życia we dwoje
I znoszenia siebie oraz trudy i znoje.
Wszak kompromisów nigdy dosyć
Trzeba przepraszać dziękować i prosić/alboż/



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: