Wędrówka donikąd

autor:  Renata Cygan
5.0/5 | 18


ona pszennowłosa a on kruczoskrzydły
niosą swój koszyczek kruchych niepokojów
rozniecają serca by im nie ostygły
choć się po okruszku ścielą w wieloboju

zgubieni w szczegółach wsiąkają na szaro
każdy dzień codzienny kwaśnieje przygodnie
na śniadanie manna na obiad makaron
i wciąż nie wiadomo kto z nich nosi spodnie

pijają nalewkę gdy przytłoczy kryzys
cieszą się gdy pocztą przyjdzie parę dolców
wypatrując znaków tkwią w zwierciadle krzywym
z nadzieją że kiedyś zwiążą koniec z końcem


RC 15.10.15

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: