spłowiałe

autor:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 12


spłowiał krótki wzrok
obojętny wyraz strawił twarze
czerstwą ochotę dotyku palcami
odsuwali niepewnymi krokami

codzienność zgorzkniała tuż obok
przelewając kapryśne żarty
w cierpliwości pojemnik dziurawy
prosto na werdykt

złośliwe łóżko ziębiło
kołdry coraz grubsze
milczenie głębsze
z braku chęci nagniłe

utrata na wadze
odważne pytania
tkwiące w krtani
łzy na podłodze

jak długo jeszcze
życia czasu
marnotrawstwo
tkwienie w błędzie

miłość w nienawiść
przechodzi przewlekle
ktoś jeszcze pierze myje szyje
coraz ciszej jest już dość



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

;)

..dziękuję Marku.

Moja ocena

Któryś raz go przeczytałem Karolu i wyobraź sobie że przebiegam od odrzucenia po radosną akceptację.
Ten wiersz podoba mi się coraz bardziej.
A zdolności obserwacyjne masz niezwykłe.
M
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: