Na zakręcie (akrostych)

autor:  Renata Cygan
5.0/5 | 14


A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Gnam na lewo, choć na prawo pachnie bez.
Nie zabiegam już o złudne wniebowzięcia.
Inną ścieżką, po ściernisku, przyszło biec.

Echo woła, a my siebie wciąż niepewni.
Słońce wzejdzie, proszę pana, będzie bal.
Za niedługo ręka w rękę, słodko biedni,
Kartofliskiem odpłyniemy w ckliwą dal.

A na wiosnę gniewnooki Mars się schyla,
Ona czekać już przestanie - zmiana ról.
Szczodrzy święci moc rozwiną, aby sprzyjać
I spod stóp nam wyparuje czarna sól.

Ech, pan także na zakrętach często bywa.
Cienie kładą się na drodze burząc szyk.
Kiedy razem zanurzymy się w odpływach,
Aniołowie nam uchylą gwiezdnych drzwi.

RC 4.08.14



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena Nie mam pojęcia

o kogo chodzi i zaraz sprawdzę co to 'akrostych'. Podoba mi się wiersz.
Moja ocena:  

Agnieszka Osiecka

ukryla się w tym utworze wierszowanym - pięknie

Moja ocena

Moja ocena:  

Mój komentarz

Genialne. Dawno temu uczono mnie, że niedoścignionym polskim mistrzem akrostychu był Jan Andrzej Morsztyn, który opanował tę sztukę jak mało kto. Teraz widzę, że także Renata Cygan opanowała tę sztukę doskonale. Nie zdradzę tajemnicy tego utworu i jego bohaterki, sprawnie przemyconej w treści, ale powiem tylko tyle, że była ona dla mnie i pozostała nadal niedoścignioną mistrzynią poetyckiego słowa. W młodości bywałem w miejscach, gdzie ona bywała i spacerowałem ulicami, którymi ona chadzała, czasem spotykałem ją na swojej drodze. Warto odkryć tę tajemnicę.

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Zapachniało solidnym kabaretem.
Moja ocena: