***

5.0/5 | 7


Otulona szalem rozsypanych
na ramiona włosów,
spaceruję aleją cyprysów.

Poświata migocących gwiazd
rozczula łagodne wzgórza, trąca
struny pragnień. Przymykam powieki.

Z nostalgią wracam do chwil,
gdy rumieńcem witałam czad
pełni księżyca, malując usta miłością.

Drżąca, dryfuję wśród
katedr pokusy, poziomych,
jak nasze poziome dążenia ‒

gorące, jak niebo otwarte błyskawicą.

©Ivka Nowak, sierpień 2014

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


@

No właśnie Iv. Tak skutecznie że mi przeszło.
:-)

@

To tylko znaczyło, że w międzyczasie skorygowałam wiersz :-)

@

Po kilku godzinach zrobiłem jak zaleciłaś.
Przeszło mi.

Moja ocena

Moja ocena:  

@

Mareczku, zanim zostawisz coś w poczcie, przeczytaj wiersz jeszcze raz :-)

Moja ocena

Moja ocena:  

Na razie

przeczytałem.
Reszta później.

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: