Zgnuśniałam

autor:  Renata Cygan
5.0/5 | 9


uświerkłam zgnuśniałam przywiędłam
z początku niebacznie bez wstrząsów
powoli krok sczezł mina zrzedła
w rytm fałszów i mdłych oczopląsów

przygniotło wtłoczyło w czeluście
za każdym zakrętem coś bodzie
los drwi trąc opuszkiem po spuście
choć walczę - zostałam na lodzie

nie sypiam nie jadam znów piję
gnam w mrok niczym Speedy Gonzales
marchewki wciąż skąpią lecz kijem
częstują raz po raz w zapale

zgnuśniałam skurczyłam się zwiędłam
przykładnie stawiana do pionu
bo przecież o mrówki świat nie dba
a życie w twarz drwi bez pardonu

pacynka smerfetka muminek
westalka domowych landszaftów
posypię popiołem swą winę
przytaknę do taktu do taktu

RC 21.07.14



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Jeszcze o pożytkach płynących z gnuśnienia

Przypomniał mi się wierszyk, chyba Sztaudyngera, co zaczynał się tak;

Gnuśnym Guciem
gardziła gorąca Gryzelda...
i takie tam dalej.

@

Najfajniejsze jest zawsze to oczekiwanie na to czym nas zaskoczysz w kolejnym wierszu.
Wiele pogody i słońca.

Marku,

Ciesze sie, ze nucisz :))
Nic mnie bardziej nie cieszy niz mozliwosc ucieszenia blizniego :)))
Pozdrawiam Cie serdecznie :))

Moja ocena

Och, jak mi się podoba ten Speedy Gonzales.
Już nucę; La, lalala, lalalalala lalala....
Moja ocena: