Ballada o mrówkach

autor:  Renata Cygan
5.0/5 | 11


Przeciska się tłuszcza szarych zwiędłych twarzy
siwe niebo się szykuje do szlochania
szare cienie suną nic się dziś nie zdarzy
wiatr przebłyski słońca spod stóp gania

milion smutnych twarzy oczy bez wyrazu
wzrok utkwiony nieruchomo pod rzęsami
w odcieniach szarości podobne do głazów
przetaczają się mgławymi porankami

ślimaczącym życiem żyją pod linijkę
rozmnażając się w mrówkowcach betonowych
a gdy szarym zmierzchem znajdą wolną chwilkę
marzą by nakarmić duszę snem tęczowym

RC 09.2012



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

@

czarny czarby zamek stak a u ciebie szare szare twarze

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: