Przebiśniegi

autor:  Renata Cygan
5.0/5 | 6


Z finezją młota pneumatycznego
z delikatnością piły łańcuchowej
albo maczety co tnie na oślep
przychodzisz nieproszony

z lubością 
pietyzmem
i uśmiechem na twarzy
zdzierasz  naskórek do pierwszej krwi

już wiem
że druga i kolejna trysną niebawem
zaleją fontanną rozpaczy
paraliżując myślenie

czerwień beznadziei położy się u stóp
jak dywan donikąd
ból zjawi się później

za oknem przebiśniegi
takie kruche i delikatne
takie silne
potrafią się przebić

ja nie

RC 20.04.2012



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

...

za oknem przebiśniegi (...) potrafią się przebić - świetne!
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Bardzo

Bardzo dobry wiersz. Ale rozumienie treści nie chce przekraczać granicy wyobraźni.
(...bo czerwień beznadziei położył się u stóp...)

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: