Bezrobotni studenci

autor:  Renata Cygan
4.8/5 | 13


Słoneczko przypiekać przestało,
noc chłodna szarości nie szczędzi,
na miasto w mrok znów wypełzają
bezrobotni studenci.

Bez grosza przy duszy, portfeli,
głodnawi, zmarznięci i smutni,
majątkiem- dyplomy, papiery
i wór pokutny.

Filozof z prawniczką pod rękę
od knajpy do knajpy wędrują
i słyszą wciąż jedną piosenkę-
nie przyjmują.

Wypluci z czci, wiary, honoru
pukają nadziei kołatką-
postacie wyprane z koloru
pod wstydu czapką.

Nim świt nowym dniem zacznie nęcić,
nim słońce na górę znów dojdzie
pogawędzą sobie studenci
o Freudzie.

Zmęczeni powłócząc nogami
wracają do nor, słowa więzną,
lecz jutro znów szarzy, złachani
wypełzną.



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Lubię ten Twój układ rymów:)
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Pięknie ułożony,smutny los studentów :(
Moja ocena:  

Moja ocena

B. DOBRE, POZDRO
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: