świtem
podniosłam rzęs czarną zaspaną firanę
wymknęłam się cicho dość wcześnie
nad ranem w zakamarkach lasu jeszcze
wszystko spało szaro zimno pusto
i od śniegu biało - brodziłam ostrożnie
pośród drzew dąbrowy
kiedy on tymczasem tuż po śnie zimowym
schodził dość pośpiesznie pośród mglistej łąki
jął skostniałe prężyć i prostować członki
strząsał rosę snując nici- ofiarnie pracował
roztaczał koronki w mglistym zagajniku
pośród sukni sosen wodnych koralików
misternie wyplatał sieć jedwabnym włosem
od buków pni czarnych do granicznych sosen
patrzyłam nań długo w przyczajeniu drzewa
przeciągał przewlekał wiatr mu przy tym śpiewał
rozczesując brzozom wilgne cienkie włosy
w górze brzmiały pieśni jakby na dwa głosy
wszystko było w tonie elegijnych pieśni
gdy wiatr wskrzeszał drzewa ze śmiertelnych pleśni
zajaśniało naraz- blask oświecił drzewa
aż wiatr znieruchomiał przymilkł ciszej śpiewał
głuche jeszcze dęby od zgiełku hałasu
jęły lekko szeptać nową nutę lasu
czekając na świergot promień zszedł z ukosa
rozwarł oczy kwiatom zimie utarł nosa
a pająk tkał cicho wśród zawilców bieli
aż nie chciałam wracać tak mnie rozanielił
wymknęłam się cicho dość wcześnie
nad ranem w zakamarkach lasu jeszcze
wszystko spało szaro zimno pusto
i od śniegu biało - brodziłam ostrożnie
pośród drzew dąbrowy
kiedy on tymczasem tuż po śnie zimowym
schodził dość pośpiesznie pośród mglistej łąki
jął skostniałe prężyć i prostować członki
strząsał rosę snując nici- ofiarnie pracował
roztaczał koronki w mglistym zagajniku
pośród sukni sosen wodnych koralików
misternie wyplatał sieć jedwabnym włosem
od buków pni czarnych do granicznych sosen
patrzyłam nań długo w przyczajeniu drzewa
przeciągał przewlekał wiatr mu przy tym śpiewał
rozczesując brzozom wilgne cienkie włosy
w górze brzmiały pieśni jakby na dwa głosy
wszystko było w tonie elegijnych pieśni
gdy wiatr wskrzeszał drzewa ze śmiertelnych pleśni
zajaśniało naraz- blask oświecił drzewa
aż wiatr znieruchomiał przymilkł ciszej śpiewał
głuche jeszcze dęby od zgiełku hałasu
jęły lekko szeptać nową nutę lasu
czekając na świergot promień zszedł z ukosa
rozwarł oczy kwiatom zimie utarł nosa
a pająk tkał cicho wśród zawilców bieli
aż nie chciałam wracać tak mnie rozanielił
My rating
:)
To jest tylko fragment książki:))) Podobać się nie musi.PozdrawiamMoja ocena
Wiesławo, za dużo zwykłego opisu (mało poezji), ale - to za trud..))My rating
My rating
Nie jest tak źle...
...z tą weną.My rating
My rating