świtem | version: 22.03.2013 11:14

author: benari
5.0/5 | 7


po długim śnie
skostniałe prostuje członki
strząsa rosę
roztacza koronki w mglistym zagajniku
pośród sukni sosen
misternie wyplata dom
jedwabnym włosem

przeciągał- patrzyłam długo
w przyczajeniu drzewa
wiatr rozgrzeszał brzozy
ze śmiertelnej pleśni
tańczyły -on śpiewał
rozkazał się zwierzać
wszystko brzmiało w tonie
radośniejszych pieśni

i wkroczyła ona
przysiadła u drzewa
aż wiatr znieruchomiał
przymilkł - ciszej śpiewał
głuche jeszcze dęby
od zgiełku hałasu
jęły lekko szeptać
nową nutę lasu

czekając na świergot
promień zszedł ukosem
pootwierał oczy zawilcom
wśród sosen a pająk
tkał łoże pośród cudnej bieli
aż nie chciałam wracać
tak mnie rozanielił

Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  

:)

To jest tylko fragment książki:))) Podobać się nie musi.Pozdrawiam
23.03.2013,  benari

Moja ocena

Wiesławo, za dużo zwykłego opisu (mało poezji), ale - to za trud..))
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Nie jest tak źle...

...z tą weną.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.03.2013,  bezecnik