Między torami | version: 22.10.2013 20:37
Wczoraj spotkałem starca z psem
głodnych, na dworcu w Essen.
Widziałem dziecko ssące przez sen
palce w wagonie metra.
Kilku rodaków, jak szli pod prąd,
chodnikiem dla rowerów,
łatwo czytałem z gestów rąk,
że Pan Bóg tu, to ściema.
Wysoko w górze półksiężycem,
rozpraszał mroki neon.
Dziecko się wnet obudzi z płaczem,
a starzec z psem odejdą.
Tak dziś wygląda między torami
człowiek z wielkiego miasta,
gdzie jego Bóg jest bardzo mały,
a tylko Allah Akbar.
głodnych, na dworcu w Essen.
Widziałem dziecko ssące przez sen
palce w wagonie metra.
Kilku rodaków, jak szli pod prąd,
chodnikiem dla rowerów,
łatwo czytałem z gestów rąk,
że Pan Bóg tu, to ściema.
Wysoko w górze półksiężycem,
rozpraszał mroki neon.
Dziecko się wnet obudzi z płaczem,
a starzec z psem odejdą.
Tak dziś wygląda między torami
człowiek z wielkiego miasta,
gdzie jego Bóg jest bardzo mały,
a tylko Allah Akbar.
Poem versions
- 19.12.2013 09:19
- 22.10.2013 20:37
My rating
Moja ocena
Komu Pan Bóg, temu wszyscy Akbar.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
super temat !Pozdrawiam :)