popołudnie | version: 26.05.2012 18:53
zielonooki kot
w futerku pachnącym słońcem
czmychnął w las malw
w pogoni za świerszczem
co na skrzypkach poniósł
skrawki zapachu maciejki
cisza
drzemała wśród traw
gdy wieczór
z koszem melancholii
przysiadł obok mnie
i wplótł mi we włosy
strzępki mgły
chłód
przydreptał za nim
delikatnie
ujął moje stopy
umknęłam spłoszona
za próg domu
nim jego lodowate dłonie
objęły moje serce
w futerku pachnącym słońcem
czmychnął w las malw
w pogoni za świerszczem
co na skrzypkach poniósł
skrawki zapachu maciejki
cisza
drzemała wśród traw
gdy wieczór
z koszem melancholii
przysiadł obok mnie
i wplótł mi we włosy
strzępki mgły
chłód
przydreptał za nim
delikatnie
ujął moje stopy
umknęłam spłoszona
za próg domu
nim jego lodowate dłonie
objęły moje serce
Poem versions
- 26.05.2012 18:54
- 26.05.2012 18:53
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocena:Moja ocena
uwielbiam koty - mam 2:)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating