Spodek...z cyklu moje miasto Katowice | version: 17.11.2017 12:07
osiadłam w centrum choć
południowe arterie lepiej mi znane
nieopodal jądra
kapeluszem Spodka sygnowany
od zmierzchu dostojnie migocze
odcieniami poświaty gwiazd
nieustannie otwiera dźwiękom właz
a wówczas dusze się delektują
kładą na hamaku pod kopułą
rytmicznie z nutami bujają
do wygaśnięcia ostatniego na scenie światła
potem na tarasie - bliżej chmur
z księżycem nucąc tworzą chór
a głos niesie na pobliski szyb Katowice
też by zanucił gdyby był jak kiedyś sobą
południowe arterie lepiej mi znane
nieopodal jądra
kapeluszem Spodka sygnowany
od zmierzchu dostojnie migocze
odcieniami poświaty gwiazd
nieustannie otwiera dźwiękom właz
a wówczas dusze się delektują
kładą na hamaku pod kopułą
rytmicznie z nutami bujają
do wygaśnięcia ostatniego na scenie światła
potem na tarasie - bliżej chmur
z księżycem nucąc tworzą chór
a głos niesie na pobliski szyb Katowice
też by zanucił gdyby był jak kiedyś sobą
Poem versions
- 18.11.2017 13:42
- 17.11.2017 12:07
- 17.11.2017 02:16
My rating
My rating