Melancholia | version: 17.09.2017 11:30
Deszcz monotonnie za oknem stuka
Pojedyńczymi kroplami na dobre sny
Zmęczony życiem rymów jeszcze szuka
Co piękniejsze wyciąga z szarej mgły
Promienie słońca giną już za pajęczyną
Cierpliwie kumpel pająk cały czas tka
Na stole szklany dzbanek z jarzębiną
Cicho stara płyta na gramofonie gra
Pokój spowity w chłodnym półmroku
Na kalendarzu trochę kartek zostało
Nie usłyszy już jej szybkich kroków
Kiedy wracała to wszystko odżywało
Tak wierzył że są sobie przeznaczeni
Serce rozrywa smutne wspomnienie
Czasu nic nie cofnie i losu nie odmieni
A po nich nie zostaną choćby cienie
Pojedyńczymi kroplami na dobre sny
Zmęczony życiem rymów jeszcze szuka
Co piękniejsze wyciąga z szarej mgły
Promienie słońca giną już za pajęczyną
Cierpliwie kumpel pająk cały czas tka
Na stole szklany dzbanek z jarzębiną
Cicho stara płyta na gramofonie gra
Pokój spowity w chłodnym półmroku
Na kalendarzu trochę kartek zostało
Nie usłyszy już jej szybkich kroków
Kiedy wracała to wszystko odżywało
Tak wierzył że są sobie przeznaczeni
Serce rozrywa smutne wspomnienie
Czasu nic nie cofnie i losu nie odmieni
A po nich nie zostaną choćby cienie
Poem versions
- 17.09.2017 17:41
- 17.09.2017 11:31
- 17.09.2017 11:30
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating