O nagim śniadaniu | version: 14.02.2013 19:36
O nagim śniadaniu w rozkopanej pościeli,
o wargach, ze skłonnością unoszenia się ku górze,
o kwitnących w każdej porze roku soczystych pocałunkach,
marzę z coraz bielszymi włosami.
Bez rytmu przeplata zbędne znajomości z wyjątkowymi sytuacjami
mój bezduszny los.
Nie kpi, lecz sprawdza.
Wytrzymuję z wiarą niezachwianą.
Spod 360 stopni obserwuj mnie, proszę,
ale uznaj w końcu, że zasługuję.
Ja nieustannie czekam na śniadanie, uśmiech i pocałunek.
o wargach, ze skłonnością unoszenia się ku górze,
o kwitnących w każdej porze roku soczystych pocałunkach,
marzę z coraz bielszymi włosami.
Bez rytmu przeplata zbędne znajomości z wyjątkowymi sytuacjami
mój bezduszny los.
Nie kpi, lecz sprawdza.
Wytrzymuję z wiarą niezachwianą.
Spod 360 stopni obserwuj mnie, proszę,
ale uznaj w końcu, że zasługuję.
Ja nieustannie czekam na śniadanie, uśmiech i pocałunek.
Poem versions
- 15.06.2015 21:06
- 14.02.2013 19:36
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating