uwertura na jedno pokolenie | version: 14.06.2015 12:02
w kondukcie szły smartfony i tablety
nie traciły czasu na wspomnienia
kreowały nową rzeczywistość
wklepywaną milczącymi palcami
kilka osób obarczonych wieńcami
posuwało się w powolnym rytmie
kto na przodzie
za trumną czy w trumnie
znałaś ją
tak
współczuję
była mało zabawowa
zasadnicza mama mówiła
nawet chciała zapraszać na obiad
jakoś nigdy nie chodziłam
nie chciałam grzebać się w przeszłości
teraz już nic nie powie
już się nawet mną nie zasmuci
niedzisiejszych uczuć jakby żal
nie napisze nic na face booku
wirtualny płomyk życia zgasł
nie traciły czasu na wspomnienia
kreowały nową rzeczywistość
wklepywaną milczącymi palcami
kilka osób obarczonych wieńcami
posuwało się w powolnym rytmie
kto na przodzie
za trumną czy w trumnie
znałaś ją
tak
współczuję
była mało zabawowa
zasadnicza mama mówiła
nawet chciała zapraszać na obiad
jakoś nigdy nie chodziłam
nie chciałam grzebać się w przeszłości
teraz już nic nie powie
już się nawet mną nie zasmuci
niedzisiejszych uczuć jakby żal
nie napisze nic na face booku
wirtualny płomyk życia zgasł
Poem versions
@ Barbara Kozubek-Marczyk
Właśnie sobie czytam...@ Agnieszka Smugła
trochę zmieniłam pod wpływem twojej obserwacjiMy rating
My rating
Te profile
na portalach społecznościowych zwykle właśnie pozostają, jakby wbrew temu, że realny płomyk życia zgasł...My rating