Harfa

Autor:  Wiesław Kala
5.0/5 | 2


Wczesnie rano blisko lasu
kiedy mnóstwo miałem czasu,
byłem sobie na spacerze
gdzie śpiew ptaków
echo niesie.

Oprócz śpiewu  radosnego
usłyszałem coś pięknego.
Więc stanąłem tak na chwilę
nasłuchując dźwięki miłe.

Rozchyliłem krzaki ręką
i cichutko w głąb ruszyłem.
Chwilę później po minucie
przy polanie małej byłem.

Tam na środku tej polanki
stała piękna złota harfa.
Na niej właśnie przygrywała
panna z wioski...
lub też nimfa śliczna jakaś.

Ależ pięknie ona grała.
A jak cudnie wyglądała!
Gdy za struny harfy złotej
delikatnie pociągała.

Z każdym...
jej szarpnięciem struny
dźwięki w nutki się zmieniały,
które razem wirowały
i do góry poleciały.

Tam wysoko nad chmurami,
w miejscu chwilę zastygały
ogrzewane słońca promieniami.

Dziewczę dalej pięknie grało.
A jej młode smukłe ciało...
tak jak nutki tamte w górze
od słoneczka się rozgrzało.

Oj gorąco się zrobiło...
wszystko wkoło
mgiełką zaszło
i zrobiło się tam miło.

Suknia spadła na polanę
przysłaniając rosłą trawę,
obok pięknej złotej harfy.
Odsłaniając wdzięki panny.



 
Kommentare


Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung: