ULUBIEŃCY NIE ODMIEŃCY
ULUBIEŃCY NIE ODMIEŃCY
Zza zasłony hojnych nocy
kiedy zmęczone ramiona
i powieki ciężkie
w okno bezdenne wpatrzone
wkrada się Księżyc jesienny
na dachy Montmartre
przywabia spokój niezmienny
odpoczywającym w objęciach czasu
krajobrazom
o odcieniu aromatu
cafe creme
Stoisz w jasno oświetlonej pozie
bo wtedy nim zmrużysz oczy
z muzami poezji
zwiastunkami godzin barwnych dni
a'la carte
zawierasz subtelne przymierze
by pomogły fantazyjnej urody
sny piórem wysłowić
a czasu masz dość
a i wdzięczność winieneś
bo łaskawie z rozmachem
tylko ulubieńcy bogów
nie odmieńcy
umierają młodo
⊰Ҝღ$⊱………………………………………………… T☀ruń - 4 października '25
Zza zasłony hojnych nocy
kiedy zmęczone ramiona
i powieki ciężkie
w okno bezdenne wpatrzone
wkrada się Księżyc jesienny
na dachy Montmartre
przywabia spokój niezmienny
odpoczywającym w objęciach czasu
krajobrazom
o odcieniu aromatu
cafe creme
Stoisz w jasno oświetlonej pozie
bo wtedy nim zmrużysz oczy
z muzami poezji
zwiastunkami godzin barwnych dni
a'la carte
zawierasz subtelne przymierze
by pomogły fantazyjnej urody
sny piórem wysłowić
a czasu masz dość
a i wdzięczność winieneś
bo łaskawie z rozmachem
tylko ulubieńcy bogów
nie odmieńcy
umierają młodo
⊰Ҝღ$⊱………………………………………………… T☀ruń - 4 października '25

My rating
My rating
My rating