Zwątpienie w Adwentu dzień dziesiąty

author:  Jarosław Burgieł
5.0/5 | 5


I co dziś napiszę?
Mam pusty łeb
zagubiony poeta
jak owca na ściernisku.
Przyjdzie Pasterz z myślą
czy wilk żeby w pustce zjeść
jeśli będę o ratunek beczał?
Zabłąkanemu także
trzeba jakoś żyć
zawsze jakoś być musi
dobrze albo nie
Kto szuka nie błądzi
albo wejdzie w matnię
bez wyjścia
i trzeba przez nią przejść
skoro dopada
ból męki
a nawet śmierć
Po drugiej stronie
zostanę odnaleziony (może)

9 XII 2025.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
10.12.2025,  mroźny

@ Jarosław Burgieł

Też to przeżyłem w wieku 17 lat..
I dopiero w opisaną niedawno niedzielę,
po sobocie i śnie z głosem o przyjmowaniu Eucharystii,
po 33 latach tamto wydarzenie zrozumiałem..
I jestem teraz dopiero uwolniony-
Bóg Zwyciężył, tym moim, dla świata małym
a dla mnie
walką o życie - triduum paschalnym..
10.12.2025,  PIERRE

@ PIERRE

Chodzi o to, że po drugiej stronie, tak mi się wydaje, nie musi być tak jak mówi nauka Kościoła, bo są przekazy, że ludzie tam błądzą, na pewno wiemy, że egzorcyści nie tylko wypędzają złe duchy, ale i odprowadzają do Światła te nieco lepsze zagubione itd. Być może bezpośrednio po śmierci nie zawsze jest osądzanie duszy z życia, chociaż ja będąc na granicy czekałem na decyzję. Zawrócili mnie jak widać, czym byłem, w tamtym momencie, bardzo rozczarowany, ale zmieniło się moje nastawienie do śmierci i jej samej trochę mniej się obawiam, ale tego co przed nadal.

Przez morze do wejścia

To ,,może", to morze,
O my Goodness:)
09.12.2025,  PIERRE

My rating

My rating:  
09.12.2025,  PIERRE

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
09.12.2025,  Rafał Gatny

My rating

My rating: