Młoda Polska
Pływałem w ognisku
palonych idei
par excellence
Usychałem
w kielichu kwiatu
porannej rosy
orchidei
W apologii buńczucznej
jutrzenki,
marzłem
hebanem
nieba
Twa jutrznia
doboru kolorów
do geometrii
nepotyzmu
odgradza mnie
od początku
istnienia
i końca inercji bytu
Emisariusze
dostarczania
iskier
motta
i puenty
do duchowego
wodopoju
ryzykują
czynnie
obnażając
rządy
liter naznaczonych
kursywą
wytłuszczonych drukiem
obniżając cenę
za filologię
na ustach
świata
nie potrafiącego mówić
nie umiejącego słychać
bez cnoty milczenia
i z rządzą odwetu
Kiedy dialog ku temu
przytacza argumenty
kiedy drwal
rozgrzewa zimę
a ty przelejesz swój
ocean łyżeczką
Dzisiaj ja zliczę wszystkie
piaski pustyni
zdobędę świat
okamgnieniem
bajońskiej ślepoty
u stóp mając
Czarodziejskie góry
ocean rtęci
chmury
i kraty loftowe
gdzie
Scholastyka
pływa na krze
topniejąc
w swych sądach
na temat
rymu dokładnego
albo niedokładnej
pisowni nocy
apodyktyczni kochankowie
Ugodą będzie
możliwość
ekspresji
nad możliwość
impresji
albo
odrzucenia
wniosku o abstrakt
tego wiersza,
któremu postawiono
zarzuty
mądrości i piękna
w epokowej
kategorii
wieczności
bez prawa
do odwołania
Hioba
Wertera
Judyma
Fausta
do zbliżenia lingwy
nad wyraz
pozbawionej
ciała i głoski
ciała i wosku
Włoszki
i Polszki
biało-czerwonej broszki
Okopię się czule
w kampanii września
(jesienią)
mego
gorzkiego
jadem
i rdzawego
atramentu
palonych idei
par excellence
Usychałem
w kielichu kwiatu
porannej rosy
orchidei
W apologii buńczucznej
jutrzenki,
marzłem
hebanem
nieba
Twa jutrznia
doboru kolorów
do geometrii
nepotyzmu
odgradza mnie
od początku
istnienia
i końca inercji bytu
Emisariusze
dostarczania
iskier
motta
i puenty
do duchowego
wodopoju
ryzykują
czynnie
obnażając
rządy
liter naznaczonych
kursywą
wytłuszczonych drukiem
obniżając cenę
za filologię
na ustach
świata
nie potrafiącego mówić
nie umiejącego słychać
bez cnoty milczenia
i z rządzą odwetu
Kiedy dialog ku temu
przytacza argumenty
kiedy drwal
rozgrzewa zimę
a ty przelejesz swój
ocean łyżeczką
Dzisiaj ja zliczę wszystkie
piaski pustyni
zdobędę świat
okamgnieniem
bajońskiej ślepoty
u stóp mając
Czarodziejskie góry
ocean rtęci
chmury
i kraty loftowe
gdzie
Scholastyka
pływa na krze
topniejąc
w swych sądach
na temat
rymu dokładnego
albo niedokładnej
pisowni nocy
apodyktyczni kochankowie
Ugodą będzie
możliwość
ekspresji
nad możliwość
impresji
albo
odrzucenia
wniosku o abstrakt
tego wiersza,
któremu postawiono
zarzuty
mądrości i piękna
w epokowej
kategorii
wieczności
bez prawa
do odwołania
Hioba
Wertera
Judyma
Fausta
do zbliżenia lingwy
nad wyraz
pozbawionej
ciała i głoski
ciała i wosku
Włoszki
i Polszki
biało-czerwonej broszki
Okopię się czule
w kampanii września
(jesienią)
mego
gorzkiego
jadem
i rdzawego
atramentu

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating