Młoda Polska

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 8


Pływałem w ognisku
palonych idei

par excellence

Usychałem
w kielichu kwiatu
porannej rosy

orchidei

W apologii buńczucznej
jutrzenki,
marzłem

hebanem
nieba

Twa jutrznia
doboru kolorów
do geometrii
nepotyzmu

odgradza mnie
od początku
istnienia

i końca inercji bytu

Emisariusze
dostarczania
iskier
motta
i puenty

do duchowego
wodopoju

ryzykują
czynnie
obnażając
rządy
liter naznaczonych
kursywą
wytłuszczonych drukiem
obniżając cenę
za filologię
na ustach
świata

nie potrafiącego mówić
nie umiejącego słychać
bez cnoty milczenia

i z rządzą odwetu

Kiedy dialog ku temu
przytacza argumenty
kiedy drwal
rozgrzewa zimę
a ty przelejesz swój
ocean łyżeczką

Dzisiaj ja zliczę wszystkie
piaski pustyni
zdobędę świat
okamgnieniem
bajońskiej ślepoty
u stóp mając
Czarodziejskie góry
ocean rtęci
chmury
i kraty loftowe
gdzie
Scholastyka
pływa na krze
topniejąc

w swych sądach
na temat
rymu dokładnego
albo niedokładnej
pisowni nocy

apodyktyczni kochankowie

Ugodą będzie
możliwość
ekspresji
nad możliwość
impresji
albo
odrzucenia
wniosku o abstrakt
tego wiersza,

któremu postawiono
zarzuty
mądrości i piękna
w epokowej
kategorii
wieczności

bez prawa
do odwołania
Hioba
Wertera
Judyma
Fausta

do zbliżenia lingwy

nad wyraz
pozbawionej
ciała i głoski

ciała i wosku
Włoszki
i Polszki

biało-czerwonej broszki

Okopię się czule

w kampanii września
(jesienią)

mego
gorzkiego
jadem
i rdzawego

atramentu

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
19.12.2025,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.12.2025,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.12.2025,  Rafał Gatny

My rating

My rating:  

My rating

My rating: