Lament

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 2


Bolą mnie księgi łez odtrącone od kanonu
i skargi niewysłane jeszcze do Rzecznika Legislacji Poezji
Chciałbym nadać imiona moim wrogom: smutkom

chciałbym pozostać na starość we wnętrzu wiersza
Jak dnie, noce, lata – wśród konarów drzew, gdzie
wystają mrowiska. Jeśli wdepniesz nie licz na rozłam

wewnątrz sytości nadanej nam z góry, bo tylko tak
masz władzę na formą poetyki najczystszej:
horrendalnym spojrzeniem ptaka na ofiarę

zapatrzoną w swą drogę przez lament duszy narodów
albo szept aniołów, tutaj wyrasta trawa, tutaj pada cień
Bandyci od historii nie czytają psalmów



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
10.05.2024,  Anna Szemiel

My rating

My rating: