GDY
GDY
Gdy światem ptak zmęczony
cierpiąc na wspomnienia
uchodzące w powietrza
nad ziemią poranioną
leci nad dymem
zgliszcz ogniska słów wyciętych
z ogrodu pamięci
z duszą struchlałą
w locie zastyga bez tchu
by cisza
co jak wiatr… jak cień
wciąż tuż za nim… i lęk
w noc… w dzień
co duszę mu ściska jedwabną
nie stroiła się w jego pióra
I gdyby nie skrzydła
i serce… ptasie takie
przypominałby człowieka
o oczach matem odbarwionych
spadającego w pustkę jak kamień
gdzie nic się już nie zdarzy
z wyjątkiem do potęg trzech
wszech nagminnego spokoju
A żył jedyny raz tylko
i niepodobna, że tylko dla tego…
bo jakimż nonsensem byłoby istnieć
bezsensownie dla niego
pokornie żebrząc o łaski
lecz… zawsze można marzyć
życie dać wierszom ofiarnym
z muz'ealnym winem między strofami
⊰Ҝற$⊱……………………………………………… Ponary u Narie - 21 kwietnia '18
Gdy światem ptak zmęczony
cierpiąc na wspomnienia
uchodzące w powietrza
nad ziemią poranioną
leci nad dymem
zgliszcz ogniska słów wyciętych
z ogrodu pamięci
z duszą struchlałą
w locie zastyga bez tchu
by cisza
co jak wiatr… jak cień
wciąż tuż za nim… i lęk
w noc… w dzień
co duszę mu ściska jedwabną
nie stroiła się w jego pióra
I gdyby nie skrzydła
i serce… ptasie takie
przypominałby człowieka
o oczach matem odbarwionych
spadającego w pustkę jak kamień
gdzie nic się już nie zdarzy
z wyjątkiem do potęg trzech
wszech nagminnego spokoju
A żył jedyny raz tylko
i niepodobna, że tylko dla tego…
bo jakimż nonsensem byłoby istnieć
bezsensownie dla niego
pokornie żebrząc o łaski
lecz… zawsze można marzyć
życie dać wierszom ofiarnym
z muz'ealnym winem między strofami
⊰Ҝற$⊱……………………………………………… Ponary u Narie - 21 kwietnia '18
My rating
My rating
My rating