ADAM MICKIEWICZ i marceli frank | version: 3.06.2012 20:30
(Przerobiona ''Oda do młodości'' Adama Mickiewicza )
Oda Do Młodości ( Marceli Frank)
Niech witalności czas obudzi
Zakurzony zegar bez oliwy
Starannie zepsuł go kapłan mroku
Poruszając szponami skazówkę istnienia
Chowający za krzepkością szaleństwa
W rajskiej żądzy splątanych ciał
Młody orgii wrzask!
Kłaniam się górskiemu krajobrazowi
Widząc w nim krzyż Chrystusa
Spływające strumienie to płacz
Przesiąknięty rdzą gwoździa
Z kłębiastego kożucha nieba
Pocztówka Boga
Z podpisem Mickiewicza
ODA DO MŁODOŚCI
Słowa nauczyciela ....
Z głównego biurka edukacji
Młodość tyś jak proch z urny ulotna
W zmienności potęgi
I my się zmieniamy
W sekundzie mieszaniny
Pomarszczone ramie długiego stażysty
Wtopiona pierś początku
Pewna zaufania troska
Bez serca bez ducha to szkielet i skóra
W głowie echo - pustak
Na nogach ugięty a w głowie szumią procenty
Ja to czarno widzę
Młodość! droga
Co mam ci ofiarować
Byś szczerą myśl wiersza przeczytała
Nim się syciła innych namówiła
Nabrzmiała sakiewką złota ?
A jak moneta utonie w rozrzutności
Twoje poszanowanie wieczne wykupie ?
Jednostajną wędrówki krzepkość
Nowość potrząsa jabłonią
Kiedy zapał popędzony głodem
W zielonych owocach zasypany
Dojrzałe zbyt wysoko ...
Jesteś młodym białym kwiatem
Poezja cię zapyli
Będziesz dorodnym owocem
Pokarmem dla innych ..
Niechaj ciebie sztuka zadziwi
Chyląc ku Poezji szacunku twarz
Boś młody i czy starości dożyjesz
Nie wiadomo....
A wers sytością twej duszy
Stworzyciel podarował nam te lekarstwo
Twa pierś umiera
Dlaczego z tego nie korzystasz !
...............................................
Młodość ty Rysami potrząsasz
Wylatujesz niczym pszczoła z ula
Szukając słodycz dorobku natury
Żyzność ziemi potokiem karmiąca
Z ciebie róża pełna kolców kwitnąca
Stary ogrodnik cię pielęgnuje
Gdy nie właściwość twego rozkwitu
Boleśnie pouczając przytnie !
Popatrz za horyzont
Bystrością oka widź to co nie możliwe
Mocą przedniego orła źrenic
Fale trucizny pełne się rozejdą
Cząstka wybitności z pośpiechem przejdzie
Obszar pijaństwa i brudu lenistwa
Zalany alkoholem pędzący w szatańskiej winnicy
To stary rocznik zmieszany z dzisiejszym
Rozlany nagłością tsunami
Na wspólnoty świątynie
Ziemie !
Popatrz jak nad tej wody czarnej
Gęstym kipiącym lepiku
Młodości krzyk tonący
O co prosi..........
Opętani zmętnioną realnością
''Sam sobie sterem ,żeglarzem,okrętem"
Gdy lucyfer kapitanem
Płynący po jego morzu
Zmurszała szalupa omija ostrość skał
Goniący za złociszem drobniejszy narybek
Zmieniając kurs patrząc na kompas sumienia
Złamane wiosło nadziei
''Czy to samolub !''
W pętli kuszenia ograniczenie własnej woli
Utopiony wiersz w otchłani odmętu ?
Choć pływać nie umie
Sztukę ratuje - czy to głupiec?
Nicią opieki powiązani bez korzyści
Taka młodość być powinna
Witalność! tobie starość ścieli łoże
Czy na odwrót być powinno?
Syci nas mądrym nektarem
Na ten czas zmieszany z goryczą
Rozum popękany się kruszy w cierni gubi
Wiara w Boga jednoczy
Kiedy człowiek spracowany
Sierocie obiad szykuje
Pochylmy głowy przy pokarmie dobroci
Razem waleczna młodzież !
Powiązani wspólnym czynem
Solidna tarcza pewności
Broniąc promieniste wartości
Papieru-litery....
Moje myśli twoją słusznością
Miłość - silni rozumni artyści
Razem młodzi przyjaciele!
Na płaszczyźnie bitwy podając dłoń poległym
Wytarty z czoła pot waleczny
Mym wysiłkiem smakiem
Drżeniem twardych mięśni
Jeżeli krew zastygnie niczym magma
Dałeś przykład innym
Od dając dar życia dla trwania pokolenia
Razem młodzi Poeci !
Zaciosane rękawy wysoko
Ku budowli myśli humanistycznej
Budowanej wcześniej niż starożytność
Choć droga wąska i śliska
A przepaść dna nie mająca
Cóż tam chowa?
Trzymaj godło wiersza
Dumnie -wysoko
Ogrzani płomieniem igrzyska
W kostnicy surowego bycia
Pełnego zachłanności zepsucia
Ojciec rzeźbiący w lipie
Pijąc zamyślony jej esencje
Połamanym dłutem kolebkę tworzy
Poczęcie nie wyspane
Przemoczona tkanina płaczem
Hydrze regeneracja nie potrzebna
Te dziecię ma zdusić centaura ?
Moc zewnętrza słabeuszem
Wewnętrzny promień wszechpotężny
Zgładzi wszelką ułomność tętna
Tam rozkwita co wzrok nie sięga
Łamie to czego rozum nie pojmie
Poezja serca !
Dziś mądrą sową
Co w ciemnym lesie się chowa
Czego tak się obawia .....
Jako piorun kpiny zdanie
Hej ! dłoń ściska dłoń wspólnego zazębienia
Owinięty długością ramion
Wieczny symbol dąb bartłomień
Połączmy moc kierujący w jeden ciężar
Tkwiący w rozgrzanym buchającym ogniu
Nienawiści oparzenia konfidencji narodu
W jednym duchu
Wyrywać chwasty rosnące w słowie
Szatańska postać pracowicie nawozi swe kwiaty
Wartości cnoty plewi
Choć na tej ziemi jałowej to już rzadkość
Diablice wydzierają stronice z testamentu
Pogięte jakby wyrwane bestii z gardła
Wypełniają nimi posłanie przesiąknięte ....
Deus spokojnie zasypia na ciałach prostytucji ...
Walcz - i walcz .........
Chodź by rzucił kłodę łamiąc piszczele
Wstaniesz ! wziąwszy krzyż swój i bliźniego
Popędzisz dalej pobożną drogą...
Idź życie to sprawdzian Boży
To tak jak w szkolę
ODA DO MŁODOŚCI
Podpowiedzią...
Oda Do Młodości ( Marceli Frank)
Niech witalności czas obudzi
Zakurzony zegar bez oliwy
Starannie zepsuł go kapłan mroku
Poruszając szponami skazówkę istnienia
Chowający za krzepkością szaleństwa
W rajskiej żądzy splątanych ciał
Młody orgii wrzask!
Kłaniam się górskiemu krajobrazowi
Widząc w nim krzyż Chrystusa
Spływające strumienie to płacz
Przesiąknięty rdzą gwoździa
Z kłębiastego kożucha nieba
Pocztówka Boga
Z podpisem Mickiewicza
ODA DO MŁODOŚCI
Słowa nauczyciela ....
Z głównego biurka edukacji
Młodość tyś jak proch z urny ulotna
W zmienności potęgi
I my się zmieniamy
W sekundzie mieszaniny
Pomarszczone ramie długiego stażysty
Wtopiona pierś początku
Pewna zaufania troska
Bez serca bez ducha to szkielet i skóra
W głowie echo - pustak
Na nogach ugięty a w głowie szumią procenty
Ja to czarno widzę
Młodość! droga
Co mam ci ofiarować
Byś szczerą myśl wiersza przeczytała
Nim się syciła innych namówiła
Nabrzmiała sakiewką złota ?
A jak moneta utonie w rozrzutności
Twoje poszanowanie wieczne wykupie ?
Jednostajną wędrówki krzepkość
Nowość potrząsa jabłonią
Kiedy zapał popędzony głodem
W zielonych owocach zasypany
Dojrzałe zbyt wysoko ...
Jesteś młodym białym kwiatem
Poezja cię zapyli
Będziesz dorodnym owocem
Pokarmem dla innych ..
Niechaj ciebie sztuka zadziwi
Chyląc ku Poezji szacunku twarz
Boś młody i czy starości dożyjesz
Nie wiadomo....
A wers sytością twej duszy
Stworzyciel podarował nam te lekarstwo
Twa pierś umiera
Dlaczego z tego nie korzystasz !
...............................................
Młodość ty Rysami potrząsasz
Wylatujesz niczym pszczoła z ula
Szukając słodycz dorobku natury
Żyzność ziemi potokiem karmiąca
Z ciebie róża pełna kolców kwitnąca
Stary ogrodnik cię pielęgnuje
Gdy nie właściwość twego rozkwitu
Boleśnie pouczając przytnie !
Popatrz za horyzont
Bystrością oka widź to co nie możliwe
Mocą przedniego orła źrenic
Fale trucizny pełne się rozejdą
Cząstka wybitności z pośpiechem przejdzie
Obszar pijaństwa i brudu lenistwa
Zalany alkoholem pędzący w szatańskiej winnicy
To stary rocznik zmieszany z dzisiejszym
Rozlany nagłością tsunami
Na wspólnoty świątynie
Ziemie !
Popatrz jak nad tej wody czarnej
Gęstym kipiącym lepiku
Młodości krzyk tonący
O co prosi..........
Opętani zmętnioną realnością
''Sam sobie sterem ,żeglarzem,okrętem"
Gdy lucyfer kapitanem
Płynący po jego morzu
Zmurszała szalupa omija ostrość skał
Goniący za złociszem drobniejszy narybek
Zmieniając kurs patrząc na kompas sumienia
Złamane wiosło nadziei
''Czy to samolub !''
W pętli kuszenia ograniczenie własnej woli
Utopiony wiersz w otchłani odmętu ?
Choć pływać nie umie
Sztukę ratuje - czy to głupiec?
Nicią opieki powiązani bez korzyści
Taka młodość być powinna
Witalność! tobie starość ścieli łoże
Czy na odwrót być powinno?
Syci nas mądrym nektarem
Na ten czas zmieszany z goryczą
Rozum popękany się kruszy w cierni gubi
Wiara w Boga jednoczy
Kiedy człowiek spracowany
Sierocie obiad szykuje
Pochylmy głowy przy pokarmie dobroci
Razem waleczna młodzież !
Powiązani wspólnym czynem
Solidna tarcza pewności
Broniąc promieniste wartości
Papieru-litery....
Moje myśli twoją słusznością
Miłość - silni rozumni artyści
Razem młodzi przyjaciele!
Na płaszczyźnie bitwy podając dłoń poległym
Wytarty z czoła pot waleczny
Mym wysiłkiem smakiem
Drżeniem twardych mięśni
Jeżeli krew zastygnie niczym magma
Dałeś przykład innym
Od dając dar życia dla trwania pokolenia
Razem młodzi Poeci !
Zaciosane rękawy wysoko
Ku budowli myśli humanistycznej
Budowanej wcześniej niż starożytność
Choć droga wąska i śliska
A przepaść dna nie mająca
Cóż tam chowa?
Trzymaj godło wiersza
Dumnie -wysoko
Ogrzani płomieniem igrzyska
W kostnicy surowego bycia
Pełnego zachłanności zepsucia
Ojciec rzeźbiący w lipie
Pijąc zamyślony jej esencje
Połamanym dłutem kolebkę tworzy
Poczęcie nie wyspane
Przemoczona tkanina płaczem
Hydrze regeneracja nie potrzebna
Te dziecię ma zdusić centaura ?
Moc zewnętrza słabeuszem
Wewnętrzny promień wszechpotężny
Zgładzi wszelką ułomność tętna
Tam rozkwita co wzrok nie sięga
Łamie to czego rozum nie pojmie
Poezja serca !
Dziś mądrą sową
Co w ciemnym lesie się chowa
Czego tak się obawia .....
Jako piorun kpiny zdanie
Hej ! dłoń ściska dłoń wspólnego zazębienia
Owinięty długością ramion
Wieczny symbol dąb bartłomień
Połączmy moc kierujący w jeden ciężar
Tkwiący w rozgrzanym buchającym ogniu
Nienawiści oparzenia konfidencji narodu
W jednym duchu
Wyrywać chwasty rosnące w słowie
Szatańska postać pracowicie nawozi swe kwiaty
Wartości cnoty plewi
Choć na tej ziemi jałowej to już rzadkość
Diablice wydzierają stronice z testamentu
Pogięte jakby wyrwane bestii z gardła
Wypełniają nimi posłanie przesiąknięte ....
Deus spokojnie zasypia na ciałach prostytucji ...
Walcz - i walcz .........
Chodź by rzucił kłodę łamiąc piszczele
Wstaniesz ! wziąwszy krzyż swój i bliźniego
Popędzisz dalej pobożną drogą...
Idź życie to sprawdzian Boży
To tak jak w szkolę
ODA DO MŁODOŚCI
Podpowiedzią...
Poem versions
My rating
My rating
Do negatywnie z pistoletem w ręku nastawionych
Aco tu jest złego ?....... ciężkie są kłody które co dzień dźwigam w pocie czoła aż po kres słownictwa myślący nie ograniczony pełen dobrego serca widzisz szczerość która wynosi poezje wysoko .Impuls płynący do gniazda natchnienia budzi wiersz sekwencja zmian i po ważności przekazu ten wiersz jest bardzo dobry pełen metafory porównań Puenta prosta gryząca z resztą lecz zrozumiana Impresjonizm tylko poetycki wymieszanie ciepłych barw z chłodnymi pozdrawiam w bałaganie jest porządek rozglądnij się poezja jest wszystkim nie tylko lirycznym smakiem lecz całością twej egzystencji od poczęcia aż po kres istnienia pozdrawiam się całość ocen jest inponująca dziękujereszta jest poprostu irytująca,
wolałbym przeczytać kilka fajnych wierszy, przepraszam za swoje zachowanie, ale jestem na nie takiemu pisaniu, jako czytelnik, bo uważam że stać cię na wiecejMoja ocena
Przeczytałem do kreski, Pierwszy tekst, i mi się podoba, chciałbym żeby to był koniec;), przepraszam Wydaje mi się że za dużo treści, to twoja ciężka praca:) wiem, za bardzo przeplatasz wybacz moje zachowanie, nie było to chyba przemyślane, osobiście chciałbym przeczytać coś innego, ale próbuj dalej, ja jeszcze raz sobie przeczytam, resztę, za dużo wrzucasz do jednego worka i uzywasz zwrotów które wydają się być nie zjadliwe, męczące to może być jak na jeden wiersz, poezja powinna być lekka liryczna, ta nie koniecznie taka jestMoja ocena
Można coś z tego zrobić, chwilami nawet zapowiada się ciekawie, ale w sumie chyba za długie. Poza tym są błędy językowe eliminujące tekst z oceny i pointa słaba. Temat ważny, ale do przerobienia poetyckiego jeszcze. Poza tym jeśli to ma być parafraza lub nawiązanie do Mickiewicza trzeba zachować spójny rytm, a ten się sypie...wiersz ma moieć Treść, Ma mieć wstęp rozwinięcie i zakończenie lubn ptrzynajmniej sobą powinien nieść jakieś przesłanie,
Idee, nie pierdziel kolego OK??Przeczytałem:)_
Idąc twoim tropem można zarzucić raz w miesiącu jakimś chłamem czytelnmikówe nic nie znaczącym tekstem , to nic nie niesie, przynajmniej moim zdaniem nie widzę w tym tekście nic nad czym chciałbym się zatrzymać,, choć pisdanie czegoś takiego przysporzyło by kazdemu dużo problemu, głupoty przyjacielu opowiadasz, wybacz, chce tu czytać wiersz a nie coś takiego, dzięki,Dziękuje
Motywacja jest geniuszem dziękuje za czas poświęcony i oceny pozdrawiamMy rating
My rating
@ Marceli
przepraszam, nie przestawiłam liter - sory!!!@ mARCELI
dla mnie to dobre Dzieło, podoba mi sięchylę czoła za wytworność, , dobry pomysł , pozdra4wiam, R.
My rating
My rating
Moja ocena
dobra poezja pełna pasji...Do Pani Stanisławy i myślacych podobnie kłaniam się ...... W gęstwinie przemyślen
Gdy ktoś kocha POEZJE niczym smakosz czekolady błagający że by się nie skończyła bądź alkoholik patrzący ze zmartwieniem w dno butelki oraz malarz wylizujący pędzlem resztki potrzebnej barwy...... Na naukę nigdy nie za późno im więcej argumentów wartość pozytywnych tym więcej zostaje w głowie bo mózg jest bardzo pojemny .Lenistwo i nie chęć do czytania znaczy że ktoś nie kocha słowa ja się nim żywię kocham jak matkę co mnie piersią karmiła. Mam nadzieje że ktoś stoi razem ze mną w szeregu Lenistwo nigdy nie popłaca wiedzą pracą się ludzie bogacą co mam zrobić jak szczerość z piersi się wylewa naczynia już wszystkie pełne ja Tonę ! Kartka materacem a pióro wiosłem daje mi przetrwać ............My rating
@
wydaje mi sie ze wiersz powinien byc jak najsmaczniejsza esencja ....a z niej wyjdzie wspaniala szklanka herbaty jak wezmiesz troszeczke .....a tutaj kto to ma czas czytac ?????te nauki 6
My rating