O co, to i po co?

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 2


Wątpiący przeciw ciału zbieramy
dowody na państwo z łez
Upodobnieni do rwącej rzeki żalu
chybocząc strącimy kamienie

gorące od ciężaru padania promieni
słońca, obracając je w ustach –
ćwicząc milczenie zawsze zapatrzonego
w sztukę Modigliani Akta cierpiących

na brewiarz myśli. Jesteśmy uwrażliwieni
i oportunistyczni względem Miasta,
które niesiemy na barkach po rozdrożach
dynastii braw i dysertacji szczęścia

liczonego na galony. W pędzie gwiazd, Perseidów
i galaktyk antycypujemy zemstę
na Słowie, z niego powstali, upadając
po trzykroć ważymy ciekawość.

By owszem, materializm stał się feudalny
lecz nigdy nie uległ przedawnieniu.
Dowody innej przyczyny skradzionego mienia,
gdyż Jest taka cierpienia granica,

za którą się uśmiech pogodny zaczyna,
i mija tak człowiek, i już zapomina,
o co miał walczyć i po co.
Tylko wiatr, to skarga duszy narodów…



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: