Melancholia prawie jesienna
Sierpniowy wiatr już pierwsze liście strąca
drzewa szumią w parku jak złowieszcze
bo już wkrótce powitasz zimne deszcze
gdy spadną na ziemię rozgrzaną od słońca
ciemne chmury przesłaniają promienie złote
dzień mija coraz bardziej jest krótki
a na pięciolinii śpią opuszczone nutki
milkną ptasie śpiewy a serce czuje tęsknotę
wkrótce i one zamilkną bo za ocean odlecą
wzrokiem potowarzyszę ich odlotom
pająki cierpliwe babie lato tylko uplotą
a gwiazdy niecierpliwe tak szybko już świecą
nikt czasu nie cofnie i nikt tego nie odmieni
co roku obraz jak stary film się powtarza
a zerwana niedbale kartka z kalendarza
przypomina że powoli nadchodzi czas jesieni
drzewa szumią w parku jak złowieszcze
bo już wkrótce powitasz zimne deszcze
gdy spadną na ziemię rozgrzaną od słońca
ciemne chmury przesłaniają promienie złote
dzień mija coraz bardziej jest krótki
a na pięciolinii śpią opuszczone nutki
milkną ptasie śpiewy a serce czuje tęsknotę
wkrótce i one zamilkną bo za ocean odlecą
wzrokiem potowarzyszę ich odlotom
pająki cierpliwe babie lato tylko uplotą
a gwiazdy niecierpliwe tak szybko już świecą
nikt czasu nie cofnie i nikt tego nie odmieni
co roku obraz jak stary film się powtarza
a zerwana niedbale kartka z kalendarza
przypomina że powoli nadchodzi czas jesieni
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena