Niespotkanie

autor:  Kasia Dominik
5.0/5 | 5


Spóźniony przedwcześnie
pociąg relacji Ż-Ś odjechał.

Niechybotliwie zadzwoniłam,
że będę nie wiem kiedy.

Zgubiłeś godzinę na zegarku,
którego nie masz.

Ktoś dmuchnął na pół gwizdka.
Mrowie wytłoczyło się na peron.

Przepychano w tłoku ku drzwiom
moją nieobecność.

Obcy wymijali mój cień
na najwyższych obrotach
diesla.

Jedni się witali,
drudzy udawali,
że do kogoś machają,
ale wypadkowa ogółu
zakończyła podróż.

I jeszcze on i ona
całowali nie nasze usta,
kiedy wiatr porwał
chustkę, którą mi nie dałeś.

Pusta ławka na twojej stacji
trzymała miejscówkę
dla spotkanie nieodbytego.

Para rozchodziła się swoim torem.
Niezabukowany bilet
rezonował rozkład jazdy.

Doszły do głosu nawet
niewypowiedziane słowa.

Tuż obok nas, bez nas,
poza nami.

W życiu, z którym
byliśmy kwita.

W innym mieście,
dla kogoś innego
zabiły dzwony.

Kasia Dominik



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: