Wiosna między wersami
Nim słońce wstanie, zielone jodły
białe obłoki z wolna kołyszą,
jasnozielonym z odcieniem modrym,
świeżością szyją poranną ciszę.
Hen gdzieś po niebie skowronek frunie,
drzewa szemrają, by wzbił się wyżej.
Diamenty rosy, jak dźwięczne drumle,
pieśń wystukują w srebrnych rzek szybie.
Dywan krokusów rozciąga skrzydła,
by przyozdobić pięknym błękitem
aromatyczne sosen kadzidła
i górskie hale mgiełką rozmyte.
Malutkie fiołki rwą się do biegu,
kiedy kozice chyżo swawolą.
Halny w hołubcach skacze ku niebu
bo chce zatańczyć z wiosny królową.
Takie to chwile nieuczesane,
które ulotnie tkwią w zrębach czasu.
Dlatego warto wstawać nad ranem,
by w wierszu ukryć uroki lasu.
Kasia Dominik
białe obłoki z wolna kołyszą,
jasnozielonym z odcieniem modrym,
świeżością szyją poranną ciszę.
Hen gdzieś po niebie skowronek frunie,
drzewa szemrają, by wzbił się wyżej.
Diamenty rosy, jak dźwięczne drumle,
pieśń wystukują w srebrnych rzek szybie.
Dywan krokusów rozciąga skrzydła,
by przyozdobić pięknym błękitem
aromatyczne sosen kadzidła
i górskie hale mgiełką rozmyte.
Malutkie fiołki rwą się do biegu,
kiedy kozice chyżo swawolą.
Halny w hołubcach skacze ku niebu
bo chce zatańczyć z wiosny królową.
Takie to chwile nieuczesane,
które ulotnie tkwią w zrębach czasu.
Dlatego warto wstawać nad ranem,
by w wierszu ukryć uroki lasu.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena