Córko wiąz
Czemu ty przychodzisz pod mój grób
kwiaty życia sypiejsz niebios róż
przestań już przestań i nie rozpaczaj
ja w tym sercu widze oto twój cierń
by odważyć ten siedmiomilowy kamień
spójrz w swoje serce umiłowanych płatków
każdy jest zbawiony swoim krzyżem
czy nie widzisz ze przytłaczasz serce moje
wstań i idz prosta ścieżka swoją
jak to jajko Wielkanocne podziel na sobie
każdy płatek jest uzdrowieniem
grobu pustego chusta twoja wiąz
na niej łzy ociekły przestań już
bo po przodkach muślin swojego zdroju
jesteś ty ożywienie tego co upuscił każdy kto
zgrzeszył myślą uczynikiem płomienia
kwiaty życia sypiejsz niebios róż
przestań już przestań i nie rozpaczaj
ja w tym sercu widze oto twój cierń
by odważyć ten siedmiomilowy kamień
spójrz w swoje serce umiłowanych płatków
każdy jest zbawiony swoim krzyżem
czy nie widzisz ze przytłaczasz serce moje
wstań i idz prosta ścieżka swoją
jak to jajko Wielkanocne podziel na sobie
każdy płatek jest uzdrowieniem
grobu pustego chusta twoja wiąz
na niej łzy ociekły przestań już
bo po przodkach muślin swojego zdroju
jesteś ty ożywienie tego co upuscił każdy kto
zgrzeszył myślą uczynikiem płomienia
Moja ocena
Moja ocena