Linijka metra
Zabiorę cie zaczarowaną dorożką
w świat zupełnie ci całkiem nieznany
busolę ci zawieszę na skroni
a kompas na ramieniu swoim
przeprowadzę cię na drugi brzeg
nie zmoknie ci wcale ubranie
a nagie konary drzew
ubiorę w przecudną wierzchołek bryły
po tych bryłach już poznasz
że miłość w kwiaty ubrana
na stoliku twoich marzeń
zbuduję ci tarczę nieznaną
ona pozwoli ci spojrzeć
głęboko w twoje sumienie
te lico rumiane jak owoc
pokona zbuduje miłość od nowa
bo wiesz że grzechy są w tobie
dziewiątka przypomi to teraz
a tarcza widelca na stole
uświetni pokarm na wieczność metra
w świat zupełnie ci całkiem nieznany
busolę ci zawieszę na skroni
a kompas na ramieniu swoim
przeprowadzę cię na drugi brzeg
nie zmoknie ci wcale ubranie
a nagie konary drzew
ubiorę w przecudną wierzchołek bryły
po tych bryłach już poznasz
że miłość w kwiaty ubrana
na stoliku twoich marzeń
zbuduję ci tarczę nieznaną
ona pozwoli ci spojrzeć
głęboko w twoje sumienie
te lico rumiane jak owoc
pokona zbuduje miłość od nowa
bo wiesz że grzechy są w tobie
dziewiątka przypomi to teraz
a tarcza widelca na stole
uświetni pokarm na wieczność metra
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena