Mędrcy z czterech świata stron
Budowałem szum z morza niepamięci
w dłoniach zamknąłem łzy wiatr,
aby przybliżył mnie sędziwego wieku
wedle południa na równinie dobiegł
do mnie głaz z dalekiego wyganiana –
pocznij ten nowy łakoć mym
krętym językiem, aby w twoich ustach
nabrał sensu, doświadczył szczęścia na równinie
uległ sakramentowi komunii. Dusza
jednego dnia i ciało wedle wieczności
porywa wiatr, maluje dzban z żywiołami
miesza; krępuję i puszczam w świat
wszystko zapomnieniem
w dłoniach zamknąłem łzy wiatr,
aby przybliżył mnie sędziwego wieku
wedle południa na równinie dobiegł
do mnie głaz z dalekiego wyganiana –
pocznij ten nowy łakoć mym
krętym językiem, aby w twoich ustach
nabrał sensu, doświadczył szczęścia na równinie
uległ sakramentowi komunii. Dusza
jednego dnia i ciało wedle wieczności
porywa wiatr, maluje dzban z żywiołami
miesza; krępuję i puszczam w świat
wszystko zapomnieniem
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena