Pomścij mnie, świecie
myślę i siedzę
pamiątki po pracowitym życiu
podcinają mi kolana
i usztywniają dłonie
rozpieklone autoimmunologicznie
moje osobiste komórki
robią zamach stanu
zamieszki i anarchia
więc
siedzę i myślę
zdetronizowana
na drewnianym krześle ogrodowym
przeliczając wirtualne zyski
z miłości
uzyskane przez użytkowanie
trzech boskich cnót
nie dojdę kresu
nawet mnie nie doniosą
tu zostanę
pożerając się od środka
niewypalonym żarem
babyboomerka
tylko zdziwienie rozszerza mi oczy
przez co
wydaję się młodsza
więc
siedzę i siedzę
myślę i myślę
że miałam szczęście, mimo wszystko
że tylko tyle
że teraz
kiedy prawdziwą twarz pokazał świat
Pomścij mnie świecie
bo nie pójdę do nieba
pamiątki po pracowitym życiu
podcinają mi kolana
i usztywniają dłonie
rozpieklone autoimmunologicznie
moje osobiste komórki
robią zamach stanu
zamieszki i anarchia
więc
siedzę i myślę
zdetronizowana
na drewnianym krześle ogrodowym
przeliczając wirtualne zyski
z miłości
uzyskane przez użytkowanie
trzech boskich cnót
nie dojdę kresu
nawet mnie nie doniosą
tu zostanę
pożerając się od środka
niewypalonym żarem
babyboomerka
tylko zdziwienie rozszerza mi oczy
przez co
wydaję się młodsza
więc
siedzę i siedzę
myślę i myślę
że miałam szczęście, mimo wszystko
że tylko tyle
że teraz
kiedy prawdziwą twarz pokazał świat
Pomścij mnie świecie
bo nie pójdę do nieba
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena