Epifaneia

autor:  Kasia Dominik
5.0/5 | 6


Przybyli z dalekiego wschodu
prowadzeni glorią gwiazdy
wędrowali wiele dni i nocy
by ujrzeć blask małego Jezusa
W świętą noc upadając na twarz
należyty pokłon oddali
dziecięciu wyczekiwanemu
przynosząc złoto kadzidło i mirrę
na chwalę Bogu Jedynemu
Ziemscy monarchowie
w Betlejem w Judei
odnaleźli Pasterza ludu Izraela
Na widok nowo narodzonego
Wyswobodziciela świata
w geście chwały na wysokości
wszem i wobec zwiastowali:
Oto panna poczęła i porodziła Syna
i nazwała Go imieniem Emmanuel
A gdy we śnie otrzymali nakaz
powrotu do ojczyzny inną drogą
czym prędzej w podróż ruszyli
by gniew Heroda ich nie dosięgnął
*
I choć ponad dwa tysiące lat minęło
a czas nieustannie płynie jak rzeka
to co roku w grudniową noc
wyczekujemy na Mesjasza
aby ponownie doznać teofanii –
obietnicy zbawienia ludu Adamowego
.
Kasia Dominik

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: