woda (I)
nad moją rzeką jest tak cicho
nawet kaczki jakby spokojniejsze
od początku niepewne dreptanie
obok zdarzeń w zdarzeniach
nawlekam słowa na sznurek
okręcony wokół lewej kostki
myliliśmy się oboje na temat koloru
nie wybarwił się do końca
w naszych dłoniach
nie ma już miejsca na umieranie
z miłości to takie nieracjonalne
w czasach gdy rozliczamy już grzechy
nieodkryte przez nas ścieżki
wiatr który nie nam wiał w oczy
w zwyczajnej spokojnej przystani
pozostały niewypowiedziane słowa
rzucone na głęboką wodę bez czekania
na odpowiedzi spływające z nurtem
uśmiecham się do podpływających kaczek
nawet kaczki jakby spokojniejsze
od początku niepewne dreptanie
obok zdarzeń w zdarzeniach
nawlekam słowa na sznurek
okręcony wokół lewej kostki
myliliśmy się oboje na temat koloru
nie wybarwił się do końca
w naszych dłoniach
nie ma już miejsca na umieranie
z miłości to takie nieracjonalne
w czasach gdy rozliczamy już grzechy
nieodkryte przez nas ścieżki
wiatr który nie nam wiał w oczy
w zwyczajnej spokojnej przystani
pozostały niewypowiedziane słowa
rzucone na głęboką wodę bez czekania
na odpowiedzi spływające z nurtem
uśmiecham się do podpływających kaczek
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena