Zwątpiłam za wcześnie

autor:  Kasia Dominik
5.0/5 | 4


Nasłuchuję echa z zaświatów nieufnie,
ale nie bardziej, niż niewierny Tomasz .
Imiona łotrów znam na pamięć,
zwłaszcza tego po stronie prawej.
Bezradna wieczorem, niesprawna rano,
oszukana, w wybroczynach, prawie martwa.
Dostrzegam grymas, odruch Pawłowa,
czując zapach chloru na podłodze.
Próbuję dosięgnąć brzęczka, jak osioł marchewki,
złapać oddech zatkany przez zepsutą wentylację.
Obojętność tych, którzy przyrzekali Hipokratesowi,
nietrafione diagnozy, ostatnie namaszczenie,
leksykon suplementów według umieralności,
prosektorium dostałam w zestawie z chłodnicą.
A jednak czuję identyfikator na dużym palcu nogi,
tyle że, o dwie godziny nie o czasie.
To, co rzekomo posiadam zostawiam w pudełku
po zapałkach i jeszcze w kodzie genetycznym.
W tym wszystkim najgorsze jest to, że zwątpiłam,
bo zaufałam. Teraz płacę najwyższą cenę za naiwność.

Kasia Dominik

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: