Z niczym do wszystkiego
Zbiegamy prawdzie
By dać świadectwo
Rękodziełu
Duchowi wszelkiej pełni
Nowie zatańczą z brwią
Uniesie się stygmat
Tykania zegara
Zaśpiewają turnie krzykiem zimy
Tulisz przetrwanie
Do ramienia posągu
Do gardła nieba
Zanim do przystani ud dojdę
Dopłynę wartą
W azyl sekundy wieczności
Bo upodobałem sobie wieczność
Choćby zamarły fale
Tutaj będzie sztorm pożądania
Tutaj będzie wyładowanie sensu
Tutaj udręczone piętno
Na piętrze jest kajuta
A w niej rym dokładny
Nie proszę o klamrę
Jedynie treść
Wystarczy
Dla świętych oczu
Jak my
Podlegli tylko boskiej chwale
By dać świadectwo
Rękodziełu
Duchowi wszelkiej pełni
Nowie zatańczą z brwią
Uniesie się stygmat
Tykania zegara
Zaśpiewają turnie krzykiem zimy
Tulisz przetrwanie
Do ramienia posągu
Do gardła nieba
Zanim do przystani ud dojdę
Dopłynę wartą
W azyl sekundy wieczności
Bo upodobałem sobie wieczność
Choćby zamarły fale
Tutaj będzie sztorm pożądania
Tutaj będzie wyładowanie sensu
Tutaj udręczone piętno
Na piętrze jest kajuta
A w niej rym dokładny
Nie proszę o klamrę
Jedynie treść
Wystarczy
Dla świętych oczu
Jak my
Podlegli tylko boskiej chwale
Moja ocena
Moja ocena