W cieple słowa
Bywają chwile zamknięte w tęsknocie,
sponiewierane prozą codzienności.
Sny zakrwawione, przepełnione smutkiem,
szeptem sumienia i bolesną prawdą.
Nie sposób pojąć wymiętych domysłów,
rad zapisanych gdzieś na linii czasu.
Na kanwie zdarzeń minuta spojrzenia,
uzdrowi duszę w cierpieniu grzęznącą.
Wystarczy słowo, chociażby spóźnione,
które wysycha na krawędzi pióra.
Spękane serce poskleja miłością
i świt rozbudzi ufnością na lepsze.
Bo zrozumienie jest jak opatrunek,
uśmiech żebraka, pocałunek matki.
Poskromi kłótnie, przemilczane krzywdy,
człowiecze troski zamieni na szczęście.
Kasia Dominik
sponiewierane prozą codzienności.
Sny zakrwawione, przepełnione smutkiem,
szeptem sumienia i bolesną prawdą.
Nie sposób pojąć wymiętych domysłów,
rad zapisanych gdzieś na linii czasu.
Na kanwie zdarzeń minuta spojrzenia,
uzdrowi duszę w cierpieniu grzęznącą.
Wystarczy słowo, chociażby spóźnione,
które wysycha na krawędzi pióra.
Spękane serce poskleja miłością
i świt rozbudzi ufnością na lepsze.
Bo zrozumienie jest jak opatrunek,
uśmiech żebraka, pocałunek matki.
Poskromi kłótnie, przemilczane krzywdy,
człowiecze troski zamieni na szczęście.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena