idźcie w pokoju, ofiara spełniona

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 5


widziałem witraże w pustych oknach klasztoru
nie było w nim mojego Boga
tylko martwi mnisi
przerażająco cisi

była tam lampa naftowa
nie miała dla kogo płonąć
na wieży usiadł kruk
posąg Chrystusa zderzył się z posągiem Judasza

miasto zasypały pożółkłe liście
za oknem serce dzwonu kona
a za kołnierze(nie)wiernych
wsypuje się mrok do słów

„Idźcie w pokoju, ofiara spełniona”

w przydrożnej kapliczce
święty od(nie)świętych
wyciąga ręce po chleb

pochylam głowę

pierwszy odszedł ojciec
potem syn
obaj czekali na(nie)uniknione

podpalę knot
może lampa jeszcze zapłonie
schody zasypane modlitwami
a prorok siedzi pijany
na krześle elektrycznym

pochylcie głowy!
ofiara spełniona…

rozcięta żyła
krew na skrzydłach białych motyli
w ręku proroka nie ma berła
nie ma jabłka
tylko szmaciana lalka z pochyloną głową

organista jeszcze gra
zmierzch pewnej epoki wychyla głowę
spod gilotyny
z moich oczu wyfrunęły białe gołębie

wychodzę w(nie)pokoju
ofiara spełniona



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: