idźcie w pokoju, ofiara spełniona
widziałem witraże w pustych oknach klasztoru
nie było w nim mojego Boga
tylko martwi mnisi
przerażająco cisi
była tam lampa naftowa
nie miała dla kogo płonąć
na wieży usiadł kruk
posąg Chrystusa zderzył się z posągiem Judasza
miasto zasypały pożółkłe liście
za oknem serce dzwonu kona
a za kołnierze(nie)wiernych
wsypuje się mrok do słów
„Idźcie w pokoju, ofiara spełniona”
w przydrożnej kapliczce
święty od(nie)świętych
wyciąga ręce po chleb
pochylam głowę
pierwszy odszedł ojciec
potem syn
obaj czekali na(nie)uniknione
podpalę knot
może lampa jeszcze zapłonie
schody zasypane modlitwami
a prorok siedzi pijany
na krześle elektrycznym
pochylcie głowy!
ofiara spełniona…
rozcięta żyła
krew na skrzydłach białych motyli
w ręku proroka nie ma berła
nie ma jabłka
tylko szmaciana lalka z pochyloną głową
organista jeszcze gra
zmierzch pewnej epoki wychyla głowę
spod gilotyny
z moich oczu wyfrunęły białe gołębie
wychodzę w(nie)pokoju
ofiara spełniona
nie było w nim mojego Boga
tylko martwi mnisi
przerażająco cisi
była tam lampa naftowa
nie miała dla kogo płonąć
na wieży usiadł kruk
posąg Chrystusa zderzył się z posągiem Judasza
miasto zasypały pożółkłe liście
za oknem serce dzwonu kona
a za kołnierze(nie)wiernych
wsypuje się mrok do słów
„Idźcie w pokoju, ofiara spełniona”
w przydrożnej kapliczce
święty od(nie)świętych
wyciąga ręce po chleb
pochylam głowę
pierwszy odszedł ojciec
potem syn
obaj czekali na(nie)uniknione
podpalę knot
może lampa jeszcze zapłonie
schody zasypane modlitwami
a prorok siedzi pijany
na krześle elektrycznym
pochylcie głowy!
ofiara spełniona…
rozcięta żyła
krew na skrzydłach białych motyli
w ręku proroka nie ma berła
nie ma jabłka
tylko szmaciana lalka z pochyloną głową
organista jeszcze gra
zmierzch pewnej epoki wychyla głowę
spod gilotyny
z moich oczu wyfrunęły białe gołębie
wychodzę w(nie)pokoju
ofiara spełniona
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena